Skąd biorą się buntownicy?
Psychologowie wiążą upór z wrodzoną wrażliwością. Dziecko wrażliwe broni się przed nadmiarem bodźców lub ich intensywnością. Boi się nowych sytuacji i dlatego robi wszystko po swojemu. Nie wszystko jednak zależy od natury. Czasami sami chowamy sobie uparciucha. Można z łagodnego baranka zrobić rogatego barana, ale i upartą ośliczkę nauczyć współpracy. W każdym dziecku jest coś z buntownika.
Jak je zrozumieć?
Musimy pamiętać o tym, że dzieci mają mniej doświadczenia, a przez to więcej rzeczy je przerasta. Nowe zdarzenia, nowi ludzie, konieczność naginania się do cudzej woli – to są wyzwania, którym nie zawsze umieją sprostać. Wolą się odciąć, powiedzieć światu „nie”, odrzucić naszą natarczywą perswazję. Dzięki temu czują się bezpiecznie.
Jak pomóc uparciuchowi?
* STWARZAJ POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA
Wykorzystuj sytuacje, w których nie ma konfliktu i dziecko bawi się samo. Usiądź i popatrz, co robi. Możesz opowiadać mu, co widzisz, ale powstrzymaj się od prób ingerencji. Bądź, blisko, ale nie wdzieraj się na teren dziecka. Ono musi samo dopuścić cię do swojego świata. Zrobi to, kiedy poczuje się bezpiecznie i nabierze do ciebie zaufania.
* NIE NARZUCAJ SIĘ
Bądź cierpliwy. Odczekaj chwilę, im wyjdziesz z własną propozycją. Do zabawy dziecka włączaj się bardzo ostrożnie, uważnie obserwując, co robi. Zamiast wyskakiwać z nieoczekiwanym pomysłem („a teraz zbudujemy garaż dla twoich samochodów”), możemy tak jak ono położyć się na dywanie i pobawić się innym samochodem, a potem zajechać do garażu. Może malec zrobi to samo.
* NIE ZASKAKUJ
Uprzedzaj dziecko o czekających je zmianach, choćby dotyczyły spraw drobnych, a nawet codziennych. „Jutro zrobimy porządek w szafie”, „Za 10 min. kolacja” – takie zapowiedzi pozwalają dziecku przestroić się na nową sytuację lub zawczasu się z nią oswoić. O tym, co ma się wydarzyć lepiej powiedzieć dziecku w domu (gdzie czuje się bezpiecznie) niż w na ulicy.* WYTYCZAJ GRANICE I NEGOCJUJ
Zrozumienie dla potrzeb dziecka nie może oznaczać zgody na jego dyktat. Mów wyraźnie, na co możesz się zgodzić, a na co nie. Nie forsuj swego zdania, jeżeli nie jest to konieczne. Nie rozpuścisz dziecka, jeżeli pozwolisz mu się ubrać według własnego gusty czy zjeść na obiad sam kotlet, a pomidory na kolację.
* KIEDY TRZEBA, OKAŻ STANOWCZOŚĆ
Niektórym sytuacjom po prostu sami musimy położyć kres, nie starając się nakłonić dziecka by postąpiło według naszej woli. Kiedy malec wrzeszczy w sklepie, nie próbuj mu niczego perswadować, tylko weź go pod pachę i wynieś. Będzie wściekły. Ma prawo. Ale ty też masz prawo w pewnych okolicznościach decydować arbitralnie i bez dyskusji. W domu na spokojnie wyjaśnij, czego oczekujesz na przyszłość („nie wolno robić awantur w sklepie”)
* UCZ SAMEGO SIEBIE
Mały buntownik jest uciążliwy nie tylko dla otoczenia, ale i dla siebie. Wie, że przekracza miarę, ale nie potrafi na sobą zapanować. Przyjdzie mu to łatwiej, gdy zrozumie, co i dlaczego wytrąca go z równowagi. Możesz mu w tym pomóc, mówiąc na przykład: „Nie lubisz, jak jest dużo gości, więc na twoje urodziny zaprosimy tylko Krzysia i Helenkę”. Dzięki temu dziecko uświadomi sobie swoje uczucia, nauczy się je wyrażać i przewidywać sytuacje, w których może stracić nad sobą kontrolę.
* ZAPRAW ŻYCIE SZCZYPTĄ HUMORU
Rzucone odpowiednim tonem zdanie: „Uwaga, uwaga, nadchodzi straszliwa pora śniadania” może położyć tamę wojnom nad talerzem. Twój humor (ale nie drwina) ujawni przed dzieckiem jego zapędy wodzowskie. „Co, z kąpielą znowu coś nie tak? Jak ty możesz wytrzymać z taką beznadziejną matką? Powinieneś zwolnić mnie z pracy”. Możesz się bawić, że to dziecko jest mamą i każe nam zjeść wszystko. Tylko uwaga – to muszą być wyraźnie zabawy, z określonymi regułami, początkiem i końcem. Dziecko ma rządzić na niby, nie naprawdę.
|